Weronika. Znacie ją już z wielu moich sesji zdjęciowych, jeśli obserwujecie mnie od dłuższego czasu. To modelka, z którą współpracuję najczęściej. Nasze pomysły się nie kończą, a wręcz mamy ich tyle, że brakuje czasu na ich spełnianie. Doba, tydzień, miesiąc i rok są po prostu zbyt krótkie 😄 Tym razem, jak na nasze możliwości, postawiłyśmy na coś znacznie spokojniejszego i prostszego. Ale jak to powiedział (prawdopodobnie jako pierwszy) architekt Ludwig Mies van der Rohe „Less is More” – mniej znaczy więcej. Chociaż szczerze mówiąc rzadko się tego trzymamy 😂

Stylizacja była pomysłem Weroniki, a ja zaproponowałam i wykonałam makijaż, można więc powiedzieć, że była tu pełna współpraca przy looku modelki. Zdradzę Wam, że ten zadziorny strój bardzo pasuje do Werki. To cała ona! Może odrobinę brakuje tutaj tej jej delikatniejszej strony, bo też ją ma, oj ma! Ale… przecież nie wszystko można zdradzić, pokazać na jednej sesji. Może zobaczycie inne oblicze kiedy indziej. Chcielibyście? 😁 Zmotywujcie nas!

A to kadry z naszej sesji: